ZAWIESZENIE


Opowiadanie zostaje tymczasowo zawieszone. Muszę skupić się na drugim blogu (https://hakuna.muhimu.blogspot.com) i nieco wyprzedzić rozdziały tego opka, bo wcale a wcale nie idzie mi pisanie.

Przepraszam.

niedziela, 3 marca 2013

Koniec Samotności

Ta pierwsza noc była jedną z najgorszych, A raczej najgorszą z najgorszych nocy w moim życiu. Nie pamiętałam nic, kompletnie nic. Jedyne co miałam to suknię do ziemi z licznymi falbankami i wstążkami oraz czarny płaszcz. Tylko tyle.
Obudziłam się właśnie w tym stroju, na czarnej ławce, w ciemnym parku. Szalała burza, a liście tańczyły wraz z deszczem. Trzask łamanych gałęzi odbijał się echem po pustych alejkach. Czułam nieodpartą potrzebę ucieczki przed tym trzaskiem. Wstałam z ławki i pobiegłam, jak najdalej. Brzegi sukni ociekały wodą. Płaszcz zgubiłam gdzieś za sobą. Dopiero przy schodach wyczułam ciężkość moich długich włosów.
Deszcz lunął jeszcze mocniej. Bieg w sukni stał się niemożliwy. Przystanęłam i rozerwałam ozdobną część z falbankami. Ciężar od razu zmalał. Połamałam druty trzymające materiał na kształt dzwonu.
Biegłam dalej, a grzmoty coraz częściej wypełniały powietrze.
Strach odbijał sercem po piersi, wyżywając się na nim swoim okrutnym rytmem. Błyskawice rzucały ciemne cienie na zalane ścieżki. Błoto oblepiło moje stopy po kostki, formując na nich warstwę chroniącą mnie przed utrzymaniem równowagi. Zahaczyłam o jakiś korzeń i upadłam w kałużę płynnego piasku.
Kolejny grzmot podrażnił moje uszy, a dodatkowa fala deszczu przesłoniła mi widok. Kamienne schody pięły się przede mną ku czarnemu niebu. Uśmiechnęłam się do siebie i wskakiwałam na coraz to wyższe stopnie.
Drzewo runęło tuż za mną. Podskoczyłam nieco wyżej niż chciałam i poślizgnęłam się na zimnym kamieniu. Mój krzyk zlał się z kakofonią dźwięków. Na klęczkach dotarłam do szczytu.
Stojące przede mną budynki dały mi nadzieję na odnalezienie bezpiecznego schronienia. Kolejny grzmot. Wszystkie palce zdrętwiały mi od towarzyszącemu wyładowaniu skrzekowi. Wstałam i, kulejąc, minęłam szereg budowli, bo wiedziałam, że to nie one są moim celem.
Poza szybą deszczu rozciągał się zamek.
To tam musiałam trafić.